środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 3

* Oczami Harrego *

- Jak będziesz się tak wiercić to będzie bolało.- wysiliłem się na najlepszy uśmiech. Dziewczyna, którą trzymałem za ramie zmierzyła mnie wzrokiem.
- Nie uważasz, że to nie potrzebne? Bo w sumie jesteś raczej silniejszy ode mnie i poradzisz sobie ze mną.


Na jej słowa zmrużyłem oczy i nerwowo przeczesałem włosy do tyłu. Nie taki miał być plan, Louis mnie zabije jeśli się dowie.
- Spróbuj uciec...- nie dokończyłem.
- Nie uciekne.- zapewniła. Wtedy podniosłem głowę i po raz pierwszy spojrzeliśmy sobie tak dokładnie w oczy. Gdy prześledziłem rysy jej twarzy coś mnie tknęło. Wyciągnąłem z tylnej kieszeni spodni mały kluczyk i rozpiąłem jej kajdanki.
-Dziękuję.- szepnęła jednocześnie masując obolałe nadgarstki. Na jej słowa skinąłem głową mówiąc przy tym nieme "nie ma za co".
- Jesteś znajomym Louisa?- spytała.
- Przyjacielem.- szepnąłem i usiadłem na schodku, a zaraz obok dziewczyna. Po chwili beznamiętnej ciszy brunetka cicho się odezwała.
- Jestem Amy.- zaśmiałem się.
- Wiem to... Amy. Chodź zabiorę Cię w pewne miejsce.- dziewczyna posłała mi spojrzenie zastanawiające
- Gdzie?- kolejne pytanie.
- Do baru.
- Będą tam ludzie?- i znowu pytanie.
- Myślisz, że coś Ci zrobię?
- Jedźmy.- wyminęła pytanie i szybkim krokiem podeszła do mojego jeepa. Stanęła przed drzwiami czekając chyba na objawienie.
- Aaa! Rozumiem!- zaśmiałem się i poszedłem do drzwi i niczym jakiś beznadziejny lokaj otworzyłem.- Milejdi.- powiedziałem i zamachałem zachęcająco ręką. Na prawdę nie wiem co Louisowi może podobać się w tej rozpuszczonej lali.

*

- Tomlinson prosił bym opowiedział Ci moją... naszą historię.- mówiłem jednocześnie zmieniając bieg.
- Dobrze.- powiedziała w tym samym czasie machając porozumiewawczo głową. Na prawdę nie lubię o sobie mówić, ale jestem to winny Louisowi. Czas zacząć mój życiorys.
- W szkole zawsze byłem odrzucany przez rówieśników. Traktowali mnie jak trędowatego z jednego głupiego dla mnie powodu. Otóż byłem adoptowany. Gdy miałem 13 lat moi rodzice i brat Alex zginęli w wypadku samochodowym. Nie miałem żadnej rodziny, więc nie dość, że przewędrowałem przez sztab psychologów to wysłali mnie do wiecznie uśmiechającej się rodzinki. Tam też zostałem do 17 roku życia. Wtedy w moim życiu pojawił się Louis wraz z Zayn'em. Od razu nawiązaliśmy dobry kontakt. W tym czasie moje życie i ich diametralnie się zmieniło. Wkroczyliśmy na przestępczą drogę, i wtedy Zayn od nas odszedł. Nie podobało mu się to co robimy. Od tamtego czasu minęły dwa lata, dziś mam 19 lat. Nie przedstawiłem się więc jestem Harry Styles i oboje z Lou jesteśmy najlepszymi w promieniu 3 tysięcy kilometrów prywatnymi zabójcami. Nie robimy krzywdy kobietom i dzieciom.- w czasie, gdy skończyłem akurat dojechaliśmy pod bar. Spojrzałem na Amy, która badawczo mi się przyglądała. Weszliśmy do baru a spojrzenia wszystkich obecnych zwróciły się ku nam. Budziłem respekt w tutejszych dzielnicach z czego byłem niesamowicie dumny. Usiadłem z moją towarzyszką przy stoliku w kącie, z dala od wszystkich znajdujących się tu pijanych ludzi. W pewnej chwili dziewczyna położyła dłoń na moim udzie.
- Przykro mi, że przez tyle zła i cierpienia musiałeś przejść. - szepnęła.
- Nie boisz się mnie?- spytałem.
- Nie.- odpowiedziała z szczerym uśmiechem na twarzy nadal trzymając rękę na moim udzie. W tym momencie w stu procentach zrozumiałem oczarowanie mojego przyjaciela tą dziewczyną.


PRZEPRASZAM, ŻE PRZEZ DOŚĆ DŁUGI CZAS NIE DODAŁAM ROZDZIAŁU.
Mam nadzieje, że ten Wam się podoba. Rozdział by był już wczoraj, ale zamiast opublikować to zamknęłam okno. <mądraja>
Przepraszam, że taki krótki.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 20 KOMENTARZY
Jak spędziliście sylwestra? ;)

25 komentarzy:

  1. zajebisty tylko szkoda że taki krótki :c czekam na next D:

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie ciekawie, akcja się rozkręca. :)
    spędziłam w domu przy komputerze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, nie szkodzi że krótki ;) ważne że jest :) zapraszam do mnie midnight-memories-story-of-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny ... dodaj następny
    # Lii@

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah,no mądra ty xD Extraśny(słowo nieistniejące zapewne) Cichy zabójca Hazza i Lou hmm...ciekawie to brzmi...nie bd opowiadać o sylwestra bo bym cie zanudziła ;d Pozdrawiam i czekam na nn ;>>

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem na ciebie cholernie zła! A to dlatego, że tyle musiałam czekać na rozdział i taki krótki. Ale cóż, gniewać się nie umiem, więc wybaczam. Fajnie, że tak sobie pogadała z Hazzą, ale wole bałwana.
    Co do mojego sylwestra, to spędziłam go z moim mężem polsatem xD.

    // Zapraszam do mnie we-are-friends-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super geniuszu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dzieje się dzieje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem ciekawa co dalej będzie się działo w tym barze. ;) więc czeka na następny.

    OdpowiedzUsuń
  10. lou w roli głównej ciekawie wygląda. :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział<3 Uwielbiam tego bloga.Pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiście zajebisty ; ) ; d Polecam tego bloga wszystkim : ) I dawaj NEXT <333 aaaaa , Nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z poprzednimi komentarzami . Boski rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny rozdział :D tylko szkoda że na końcu aż tak nic się nie działo ale tak ogólnie to świetny

    OdpowiedzUsuń
  15. Czadowy rozdział . ^^
    Sylwestra spędziłam na rynku w Krk ; D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ciekawie zapowiada sie następny. ;) czekam na następny.

    Sandra.

    OdpowiedzUsuń
  17. NOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER AWARD.
    Więcej informacji w zakładce "The Versatile blogger award" na moim blogu.

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Nominuję Cię do Liebster Award :3
    Więcej informacji u mnie --> http://i-jak-imagin666.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń