wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 21

Rano obudziłam się z takim kacem jakiego w życiu nie miałam. Ból głowy był nie do zniesienia. Zeszłam na dół do kuchni po tabletki, przy wyspie siedział Chris.
- Cześć.- powiedział.- Jak tam po wczorajszym?
- Nic nie pamiętam.- odpowiedziałam krzywiąc się na co chłopak się zaśmiał.
- Może to i lepiej.
- Co? Czemu? Zrobiłam coś nie tak?- od razu się przestraszyłam. Pamiętam tylko sytuacje w której zobaczyłam Harrego z jakąś dziewczyną i naszą kłótnie, później mam pustkę.
- Nie, nic takiego.- odpowiedział uśmiechnięty. Od razu mi ulżyło.
- Okej.- spojrzałam na niego, był w garniturze.- Wychodzisz gdzieś?
- Tak, do pracy.
- Do pracy? Tak szybko znalazłeś? Co robisz?- spytałam ciekawa.
- U mamy w biurze, więc...
- Myślę, że nie przyjęła cię dlatego, że jesteś jej synem, ale dlatego, że masz umiejętności.
- Ta... dzięki.- odpowiedział i zgarnął teczkę z biurka.- Będę wieczorem, narazie.
- Dobra.- odpowiedziałam. Gdy chłopak wyszedł zaczął dzwonić mój telefon. Odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Halo?
- Cześć Amy, co tam u ciebie?
- O cześć Hanna! W porządku, w sumie się nudzę. Dawno się nie widziałyśmy.
- Tak to prawda. Może spotkamy się na obiad?
- Okej to gdzie mam przyjść?- spytałam.
- Wiesz co? Może sama zrobię obiad?
- I spalisz kuchnie?
- Dobra cicho siedź, zrobię i koniec.- obie się zaśmiałyśmy.
- Zrobimy go razem u mnie, okej?- spytałam.
- No dobra.- po kilku minutach rozmowy rozłączyłam się. Poszłam wziąć prysznic i wróciłam do pokoju po jakieś ubrania. Wyjrzałam przez okno, wiał wiatr więc wybrałam coś cieplejszego. Po chwili wyszłam z domu z kawą w ręku. Szłam do najbliższego supermarketu po produkty na obiad. Hanne poznałam kilka miesięcy temu w szkole na zajęciach dodatkowych z sztuki. Mimo, że była homoseksualistką dogadywałyśmy się świetnie, umiała mi doradzić, rozumiała mój "związek" z Harrym i pomagała po zniknięciu Louisa. Weszłam do marketu z wózkiem, spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze produkty. Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się zaskoczona i spojrzałam na Nialla.
- Amy.- powiedział. Jego twarzy wyrażała tak wiele. Ból, zdziwienie. Nie dziwie mu się, w końcu gdy Louis zniknął ja też zniknęłam. Opuściłam ich dom bez słowa.- Nie wierzę, że cię widzę. Myślałem, że już nigdy się nie zobaczymy.- powiedział i przytulił mnie z całych sił.
- Em, Niall dusisz mnie.
- Przepraszam, po prostu myślałem, że już nigdy cię nie spotkam.
- Może tak właśnie miało być? Niall przepraszam, ale gdy was widzę wszystko mi się przypomina. Nie mogę tak.
- A jednak z Harrym masz kontakt.
- To nie to samo. Przepraszam, bardzo mi na tobie zależy, ale ja tak nie mogę. Przepraszam.- roztrzęsiona szybko od niego odeszłam. Cieszyłam się, że nie próbował mnie zatrzymać. To było zbyt wiele, nie potrafiłabym utrzymywać z nimi kontaktu mimo, że ich kocham. Podeszłam do kasy i zapłaciłam za zakupy. Kupiłam jeszcze sobie papierosy. Po drodze odpaliłam jednego, od razu się uspokoiłam. Po paru minutach weszłam do domu. Nie zdążyłam zamknąć za sobą drzwi a usłyszałam pukanie, otworzyłam drzwi.
- Cześć, wchodź.- przepuściłam blondynkę w drzwiach. Od razu poszłyśmy do kuchni, zrobiłyśmy sobie pizzę. Było przy tym mnóstwo zabawy. Gdy usiadłyśmy do stołu nastała krępująca cisza.
- Mogę cię o coś spytać?- spytała w pewnym momencie Hanna.
- Pewnie.- odpowiedziałam nalewając jednocześnie wina.
- Byłaś kiedyś z dziewczyną?
- Nie.- i na tym ten temat się skończył. Siedziałyśmy u mnie w pokoju pijąc wino.
- Strasznie tu gorąco.- powiedziałam zdejmując bluzkę i spodnie, po czym podeszłam do okna by je otworzyć.
- To przez alkohol.-powiedziała dziewczyna na co podniosłam pustą butelkę z podłogi.
- Uwierzysz, że wypiłyśmy całą butelkę?
- Chodź tu do mnie.- powiedziała. Czułam, że zaraz zrobimy coś głupiego. Zawsze tak miałam po alkoholu, chociaż dużo nie wypiłam. Nie byłam pijana, ale szumiało mi w głowie. Położyłam się obok blondynki na łóżku. Dziewczyna przejechała ręką od moich piersi aż po moje krocze.


- Podniecasz mnie.- szepnęła.
- Tak?
- I to bardzo.- powiedziała, po czym wsunęła rękę w moje majtki. Zaczęła mnie powoli masować na co cicho jęknęłam.
- Dobrze ci?
- Przecież wiesz, że tak.- wysapałam. Hanna przyspieszyła ruchy. Byłam bardzo podniecona. Powoli wsunęła we mnie jednego palca i zaczęła nim poruszać. Po chwili wsunęła jeszcze jednego. Wyjęła rękę z moich majtek i wsunęła sobie palce do ust na co się uśmiechnęłam. Powoli zdjęłam z niej spodnie.
- Ładne stringi.- powiedziałam z uznaniem. Hanna złapała moją rękę i wsunęła sobie w majtki. Poruszała nią w górę i w dół z każdą chwilą robiąc to coraz szybciej. Po chwili usiadła na mnie okrakiem i zaczęła się na mnie poruszać. Całowała moją szyję na co głośno westchnęłam. Podobało mi się to. Wysunęłam spod siebie rękę i położyłam ją na pośladki Hanny, które mocno złapałam. W pewnym momencie usłyszałam trzask drzwi na dole, jakby je ktoś zamykał, później kroki na schodach. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się a w progu stanął Harry. Zamarł, gdy nas zobaczył. Stał tak jeszcze przez kilka sekund, po czym zaczął się wycofywać. Zszedł na dół.
- Hanna przestań.- powiedziałam do dziewczyny.
- Co się stało?
- Harry tu był.- powiedziałam patrząc na nią.
- Naprawdę?- spytała.
- Tak.- powiedziałam, po czym obie zeszłyśmy z łóżka. Nałożyłam koszulkę i spodnie, a dziewczyna swoją sukienkę.- Poczekaj tu.- wyszłam z pokoju i szybko zbiegłam na dół. Harry stał w salonie tyłem do mnie z założonymi na głowę rękami i patrzył na kieliszki po winie.
 - Wszystko ci wyjaśnię...- powiedziałam.- Przyszła do mnie, zrobiłyśmy pizzę. Nie chciałam tego, po prostu za dużo wypiłam a Hanna jest lesbijką i samo tak wyszło.- na moje słowa Harry odwrócił się i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się.


- Nie jestem zły.-powiedział.
- Nie jesteś co?
- Nie przeszkadza mi to.- powiedział podchodząc do mnie. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, po czym mnie pocałował. 
- Co jutro robisz?- spytał.
- W zasadzie to nic.
- To dobrze, zabiorę cię gdzieś na weekend.
- Zakładam, że nic mi nie powiesz?
- Dokładnie. Będę się już zbierał, do zobaczenia jutro.- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
- A więc ty i Harry to na poważnie?- spytała schodząca ze schodów Hanna.
- Nie dokładnie, oboje dobrze się przy sobie czujemy, chcemy seksu, ale oboje nie chcemy się  angażować. On się zmienił, nie jest już taki jak kiedyś. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Z przywilejami.- dodała blondynka.
- Z przywilejami.- potwierdziłam.- Zostaniesz na noc?- spytałam.
- Pewnie.- odpowiedziała uśmiechnięta. Poszłyśmy na górę do mojego pokoju. Wzięłam do ręki piżamę i ręcznik.
- W tej szafce masz piżamy. Ja idę się myć.
- Okej.- powiedziała. Weszłam do łazienki, rozebrałam się do naga i wślizgnęłam się pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę i pozwoliłam strumieniom ogrzać swoje ciało. W pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie na brzuchu. Odwróciłam się i zobaczyłam Christiana.
- Co do poprzedniej nocy... tylko się całowaliśmy.
- Mówiłeś, że nic nie zrobiłam!
- Tak wyszło.
- Co ty tutaj w ogóle robisz, wyjdź stąd!- krzyknęłam.
- Dobra spokojnie chciałem tylko wziąć prysznic, nie będę patrzył.- odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam myć włosy. Gdy już skończyłam chłopaka nie było. Wróciłam do Hanny, która leżała na łóżku i przeglądała telefon. Położyłam się obok niej. Dziewczyna przytuliła się do mnie, po czym pocałowała mnie w usta.
- Dobranoc.- szepnęła.
- Dobranoc.- powiedziałam i odwróciłam się na drugi bok.

Dodaje mimo, ze było mało komentarzy pod tamtym rozdziałem.:)

poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 20

Minęło 9 miesięcy kiedy ostatni raz widziałam Louisa. Od tamtego czasu nie odezwał się do mnie, nie mam z nim kontaktu, nie wiem co się z nim dzieje. Może to i lepiej, nie muszę się zadręczać ani o nim myśleć. Od tamtego zdarzenia mieszkam z ojcem i jego nową kobieta - Amelią. Cieszę się, że mnie przyjął pod swój dach, po tym jak zostawiłam go bez słowa. Nasze relacje są dobre. Nie jest oczywiście idealnie, ale w miarę się dogadujemy. Ojciec siedzi cały czas w pracy, a Amelia często wyjeżdża służbowo. Dla mnie to lepiej, czasem zostaje nawet tydzień sama. Jest drugi miesiąc wakacji, w przyszłym tygodniu jedziemy do Chorwacji. Muszę się spakować na wyjazd. Wstałam z łóżka i wyciągnęłam spod niego walizkę. Zaczęłam pakować stroje kąpielowe, szorty, bluzki, buty. Po pół godzinie byłam już spakowana. Usiadłam zmęczona na łóżko. W tej samej chwili zawibrował mój telefon, wyciągnęłam go i spojrzałam na wyświetlacz.
Nie chciało mi się sprzątać, więc zlekceważyłam SMS'a. W ogóle nie podobało mi się to, ze ten jej synalek się tu wprowadza. Spojrzałam na zegarek. Było dopiero po 17. Chwyciłam telefon w rękę i wybrałam jego numer. 
- Halo?
- Cześć, przyjedziesz do mnie?
- W porządku, będę za kilka minut.
- Dobrze.- powiedziałam i rozłączyłam się. Po chwili usłyszałam jak podjeżdża pod dom. Zbiegłam na dół żeby otworzyć mu drzwi. 
- Cześć.- szepnęłam, po czym złapałam go za rękę i wciągnęłam do domu. Zamknęłam za nami drzwi i zaczęłam go namiętnie całować. Wziął mnie na ręce tak, ze oplotłam jego biodra nogami. Szedł w stronę kanapy cały czas mnie całując. Powoli położył się na mnie. Błądził dłońmi po moim ciele, powoli rozkraczył moje nogi.
- Wyliże cię teraz.- powiedział jednocześnie zsuwając ze mnie legginsy. Zaczął masować moje wrażliwe miejsce przez majtki. Odchyliłam głowę do tyłu spragniona. Szybkim ruchem zdjął ze mnie bieliznę. Ssał mnie jednocześnie łaskocząc swoimi lokami. Po chwili wsunął we mnie dwa palce i zaczął nimi powoli poruszać. Ssał, podgryzał i pieścił językiem moje najwrażliwsze miejsca. Robił to bardzo szybko. Złapaliśmy się za ręce. Wygięłam się w łuk czując nadchodzącą rozkosz.


- Harry!- jęczałam czując, ze zaraz dojdę. W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Oboje w tym samym czasie odwróciliśmy się w stronę z której dobiegało pukanie.
- To jest chyba jakiś kurwa żart.- wysapałam.
- Spodziewasz się kogoś?- spytał.
- Nie.- powiedziałam. Wstałam i szybko nałożyłam brakującą odzież. Poszłam otworzyć drzwi, przed którymi stał jakiś chłopak.
- Tak?- powiedziałam unosząc brwi.
- Cześć, ty pewnie jesteś Amy.- powiedział podając mi rękę.
- Tak, a ty to?
- Christian.- odpowiedział. Gdy zobaczył, ze nic mi to nie mówi dodał.- Syn Amelii.
- Aa tak, mówiła, ze będziesz.- powiedziałam otwierając mu szerzej drzwi. Wszedł z walizkami do domu. Harry podszedł bliżej i objął mnie w pasie tym samym sprawiając, ze odległość naszych ciał była praktycznie równa zeru.
- Przedstawisz mi swojego znajomego kochanie?
- To jest Christian, i wcale nie jest moim znajomym. To syn Amelii.- Harry podał mu rękę i spojrzał podejrzliwie na jego walizki.
- Odbywasz jakaś podróż dookoła świata?- spytał z ściągniętymi brwiami.
- Wprowadza się.- rzuciłam. Widziałam jak jego szczęka i mięśnie się napinają.
- Możemy porozmawiać? Na osobiści?- powiedział i nie czekając na odpowiedz pociągnął mnie za ramie do kuchni.- Co to ma być? Czemu ja nic o tym nie wiem?
- Nie rozumiem i co ci chodzi.
- O to, ze sprowadzasz sobie do domu jakiego chłoptasia.
- Nikogo sobie nie sprowadzam, to syn Amelii. Poza tym myślałam, ze jesteśmy w wolnym związku. Oboje tego chcieliśmy, pamiętasz?!- już miał coś odpowiedzieć, gdy do kuchni wszedł Christian.
- Jeśli to problem...
- Nie, Harry właśnie wychodził.-powiedziałam ostro. Brunet spojrzał się na mnie i wyszedł bez słowa. 
- To twój chłopak?- spytał blondyn.
- Nie, to znaczy... To skomplikowane.
- Rozumiem.- powiedział jednocześnie się uśmiechając.
- Nie jesteśmy para, my tylko...
- Tak, wiem, słyszałem.- przerwał mi. Dopiero teraz mu się przyjrzałam. Był w moim wieku, albo rok starszy, miał jasne włosy i niebieskie oczy.
- Okej, pokazać Ci pokój?
- Już go znalazłem.- powiedział biorąc jabłko do ręki i patrząc mi w oczy.
- W takim razie czuj się jak u siebie.- powiedziałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam tv. Przeskakiwałam po kanałach, po pewnym czasie usiadł obok mnie Chris.
- Zawsze tu tak nudno?- spytał po chwili.
- Na trzeźwo tak.- odpowiedziałam patrząc cały czas w telewizor.
- No to się upijmy.
- Poważnie?- spytałam patrząc mu w oczy.
- Czemu nie?
- Dobra, pójdę się przygotować i za 30 minut jestem.- powiedziałam i pobiegłam na górę. Wzięłam sobie białe szorty z wysokim stanem i czarną przezroczystą bluzkę. Poszłam z ubraniami do łazienki, położyłam je obok zlewu i rozebrałam się do naga. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Pozwoliłam gorącym strumieniom wody spływać po moim ciele. Po kilku minutach wyszłam spod prysznica i będąc cały czas naga zaczęłam suszyć włosy. Gdy już były okej nałożyłam mocny makijaż. W pewnym momencie drzwi otworzyły się, a do środka wszedł Christian. Gdy mnie zobaczył strasznie się speszył. Wyjął z uszu słuchawki i odwrócił wzrok.
- Przepraszam, nie wiedziałem, ze tu jesteś.- powiedział. Owinęłam swoje ciało w ręcznik.
- W porządku, nic takiego się przecież nie stało. Jak chcesz to znajdź sobie inną łazienkę bo tu mi jeszcze chwilkę zajmie.- powiedziałam i wypchnęłam go za drzwi. Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Chris właśnie rozmawiał z kimś przez telefon, prawdopodobnie z Amelią.
- Tak mamo już dotarłem, nic ciekawego a u ciebie? Zaraz idziemy spać. Tak. No to dobranoc, hej.- gdy zakończył połączenie położyłam dłoń na jego ramieniu. Odwrócił się do mnie.
- Gotowa? Możemy jechać?- spytał na co pokiwałam głową. W czasie drogi do klubu niewiele rozmawialiśmy. W końcu przerwałam tę niezręczna ciszę.
- Czemu powiedziałeś Amelii, ze idziemy spać?
- Myślę, że mogłaby sobie pomyśleć coś dziwnego gdybym powiedział jej, ze idziemy do klubu.- spojrzał na mnie uśmiechając się szeroko.
- Na przykład co?
- Hm, nie wiem... Na przykład, ze mi się podobasz.
- Auć, prosto w serce.- powiedziałam kładąc dłoń na klatce piersiowej na co chłopak się zaśmiał. Nim zdążyłam zauważyć już byliśmy pod klubem. Chris otworzył mi drzwi. Weszliśmy powoli do środka i stanęliśmy przy barze zamawiając drinki. Oczekując na trunek rozejrzałam się po sali patrząc na tańczących, obściskujących i całujących się ludzi. W rogu mignęła mi znajoma postać, wróciłam wzrokiem na całującego się w rogu chłopaka. Burza loków rytmicznie poruszała się przy twarzy dziewczyny. No nie, sam mi wypomina a co robi. Tego było za wiele. Chwyciłam w rękę przygotowanego przez barmana drinka i poszłam w ich stronę. Upiłam dużego łyka, po czym wylałam zawartość na chłopaka, który od razu odskoczył. Zdziwiony spojrzał na mnie. 
- Przeszkadzam?- spytałam.
- Tak!- odpowiedziała mi blond szmata. Chwyciłam ją za włosy i rzuciłam na stojąca niedaleko kanapę.
- Nie wpierdalaj się w nie swoje sprawy!-krzyknęłam. Harry złapał mnie za ramie i wyprowadził na zewnątrz.
- Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz?!- krzyknął.
- Niedawno zrobiłeś mi scenę zazdrości, a teraz co robisz?!
- Dałaś mi jasno do zrozumienia, ze miedzy nami jest tylko seks więc ogarnij się!
- Ty się ogarnij! Jeszcze raz zobaczę cię z jakąś dziunią to przysięgam, ze więcej do łóżka nie pójdziemy!
- No już, zabawna jesteś.- powiedział na co go spoliczkowałam. Wiedziałam, ze jak będę chciała to i tak przyjedzie. W końcu zawsze mnie kochał. Na uderzenie chłopak machnął na mnie ręka i poszedł do samochodu. Patrzyłam jak odjeżdża. Jak on mógł? Niby mówiłam, ze chodzi mi tylko o seks, ale to boli. Weszłam wkurwiona do klubu i udałam się do baru gdzie siedział Christian. Rozmawiał z tą dziewczyną, która całowała się z Harrym. 
- Wypierdalaj stąd, i to natychmiast!- krzyknęłam. Blondynka spojrzała się na mnie krzywo, po czym pocałowała Chrisa w policzek i odeszła. Zamówiłam sobie drinka.
- Coś się stało?- spytał. Nie odpowiedziałam mu. Byłam zbyt zdenerwowana żeby tłumaczyć tą sytuacje. Piliśmy cały czas bez opamiętania. W pewnym momencie jakiś chłopak poprosił mnie do tańca. Zgodziłam się i poszłam z nim na parkiet. Owinął swoje dłonie wokół moich bioder i zaczął się i mnie ocierać. Ja tez nie byłam mu dłużna. Odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam prowokacyjnie tańczyć. Kręciło mi się w głowie od wypitego alkoholu, ale i tak tańczyłam z każdym kto mnie poprosił. Po pół godzinie podeszłam zmęczona do Christiana i usiadłam mu na kolana.
- Co ty robisz?- zapytał jednocześnie się śmiejąc. Wziął do ręki drinka i opróżnił cała zawartość szklanki. Spojrzałam się na niego i nawet nie wiem kiedy zaczęłam go całować. Z początku był oporny, ale łatwo go przekonałam. Zaczęłam się na nim poruszać, gdy poczułam wibracje w telefonie.
Zdziwiłam się tym sms'em. Nie miałam pojęcia kto mógłby go napisać. Zablokowałam telefon i włożyłam go do kieszeni spodni. Byłam już tak pijana, że nie wiedziałam co robię. Widziałam jak przez mgłę.
- Idę do łazienki.- powiedziałam do Chrisa, po czy wstałam. W połowie drogi do ubikacji ktoś złapał mnie za rękę i wyciągnął na świeże powietrze. Zaczęło mi się kręcić w głowie.
- Będziesz wymiotować?- spytała ta osoba. Nim zdążyłam odpowiedzieć zwróciłam całą zawartość żołądka.
- Przepraszam.- szepnęłam zawstydzona.
- W porządku, nic się nie stało. Byłam tak pijana, ze nie widziałam twarzy osoby, która ciągnęła mnie do samochodu. Nie miałam nawet siły się bronić. Jechaliśmy przez jakieś 15 minut, gdy kierowca zatrzymał się, i obszedł samochód i pomógł mi wyjść.
- Gdzie mnie ciągniesz?- wymamrotałam, lecz nie uzyskałam odpowiedzi. Osoba wyjęła z kieszeni swojej kurtki klucz i otworzyła drzwi od domu. Rozpoznałam swoje mieszkanie. Spojrzałam zdecydowanie na postać, w lepszym świetle widziałam, że był to mężczyzna. Wziął mnie na ręce i zaczął nieść po schodach na górę w kierunku sypialni. Nie miałam pojęcia skąd zna rozkład domu.
- Co chcesz zrobić? Nie rób mi krzywdy.- mamrotałam pod nosem.
- Nigdy bym nie zrobił.- odszepnął. Wszedł do mojej sypialni i położył mnie na łóżku. Zaczął ściągać ze mnie ubrania.
- Nie, proszę nie...- wierzgałam się na łóżku.
- Spokojnie. Nic ci nie zrobię.- powiedział. Gdy byłam już w samej bieliźnie przykrył mnie kołdrą i usiadł na brzegu łóżka.
- Czemu to robisz?- spytał chowając twarz w dłonie.
- Ale co?- zapytałam niewyraźnie.
- Pijesz, całujesz się z kim popadnie.
- Skąd możesz to wiedzieć? Nie znasz mnie, nie wiesz jaka jestem i nie wiesz co przeżyłam! Nie masz prawa mnie osądzać! A teraz się stąd wynoś!- wykrzyczałam. Chłopak westchnął, po czym wstał i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc Amy.- powiedział. Nagle poczułam znajomy zapach. Cudowny zapach. Jego zapach.

Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału. No, ale tera spinam dupę i dodaje. Rozdział pisany na telefonie, dlatego mogą być błędy. Jak się podoba?