* Oczami Amy *
- Wiem, że tego chcesz...- szepnął mi do ucha. Skamieniałam, zupełnie nie widziałam co zrobić. Zatkało mnie po prostu. Ręce chłopaka powoli wsuwały się pod moją bluzkę a usta błądziły po mojej szyi. Szybko odwróciłam się do niego przodem jednocześnie odpychając od siebie. Zacisnęłam usta w cienką kreskę a brwi co chwila ściągały mi się ze zdenerwowania.
- Nie Harry, nie chcę tego. Może rano coś źle powiedziałam, faktycznie. Ale byłam smutna, zła i te wszystkie emocje tak się skumulowały, że powiedziałam największą głupotę swojego życia. Ja... ja kocham Louisa i ani ty, ani nikt inny nie zmieni moich uczuć. Źle to wszystko odebrałeś, przykro mi.
- Twoje czyny mówią co innego.- powiedział rozbawiony.
- Zachowałbyś trochę powagi.
- Odpowiedz na pytanie.
- Nie zadałeś żadnego.
- Dobrze wiesz o co chodzi.
- Do jasnej cholery jakie moje czyny? Człowieku czy ty siebie słyszysz? Mówisz jakbym co najmniej cię pocałowała. A ja tylko coś powiedziałam, jeszcze byłam wtedy zachwiana emocjonalnie.
- Może miałaś okres?- i znowu śmiech. Śmiał się ze mnie, nie rozumiałam po prostu tego. Raz mówi, że mnie kocha a jeszcze tego samego dnia się ze mnie nabija.
- Chyba powinieneś już iść.- położyłam dłoń na jego plecach i zaczęłam popychać go w stronę drzwi.
- Nie no dobra. Teraz tak na poważnie.
- A umiesz tak?- spytałam jednocześnie otwierając drzwi, które Harry szybko zatrzasnął.
- Umiem.- położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie. Spojrzał mi w oczy i w dosłownie ułamku sekundy jego wargi mocno przywarły do moich. Położyłam dłonie na jego ramionach by go odepchnąć. Mocno spoliczkowałam loczka.- Louis ma się o tym nigdy nie dowiedzieć.- zagroził.
- Jak mogłeś?- spytałam. Wytarłam z warg smak jego ust. Chłopak spojrzał na mnie poważnie i wzruszył ramionami.
- Po prostu nie mogłem się powstrzymać.- oblizał wargi, po czym przeczesał ręką włosy. Chyba dopiero teraz zrozumiał co zrobił.
- Amy, ja przepraszam... po prostu strasznie mnie pociągasz.- wyznał.
- To może zaczne Cię pociągać za drzwiami?- powiedziałam chamsko i wypchnęłam go z mojego domu. Szybko zamknęłam drzwi na klucz, po czym się po nich osunęłam na ziemię. Głośno wypuściłam powietrze z ust i zdjęłam gumkę z nadgarstka. Związałam nią włosy, po czym poszłam do swojego pokoju. Przeszłam przez swoją sypialnię i udałam się do łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Odkręciłam gorącą wodę i pozwoliłam ciepłym strumieniom spływać po moim ciele. Nalałam sobie szamponu na rękę, po czym wmasowałam go we włosy. Dokładnie je spłukałam, po jakiś dwudziestu minutach wyszłam z kabiny i owinęłam się w ręcznik. Zmyłam makijaż, wysuszyłam włosy i przebrałam się w piżamę. Poszłam do swojego pokoju po drodze wiążąc włosy. Spakowałam książki na jutro, po czym położyłam się na łóżku. Wzięłam do ręki pierwszą lepszą książkę i zaczęłam ją czytać. Tak zagłębiłam się w lekturze, że gdy podniosłam się by poprawić swoją niewygodną pozycję zauważyłam, że jest za dziesięć pierwsza.
- Cholera.- szepnęłam. Odłożyłam swojego Szekspira i poszłam pogasić światła w całym domu. Nie wiem o której zasnęłam, ale rano obudziłam się cholernie nie wyspana. Przeciągnęłam się jednocześnie ziewając. Poszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki. Usiadłam przy mahoniowej wyspie i zaczęłam jeść. Pobiegłam na górę, by zrobić sobie makijaż. W pośpiechu weszłam do garderoby i wybrałam jeasnową koszulę oraz czarną spódniczkę, do tego nałożyłam tego samego koloru vansy.
Narzuciłam na ramię torbę, po czym wyszłam z domu. Wsiadłam do mojego ciemnego jeepa i odjechałam w kierunku szkoły. Po drodze nuciłam piosenki znanych wykonawców. Zaparkowałam auto na parkingu liceum i udałam się do szarego budynku. Przy wejściu zobaczyłam Louisa, zupełnie nie wiedziałam jak mam się zachować. Powiedzieć mu? Czy w ogóle z nim rozmawiać? A może go minąć? Wybrałam ostatnią opcję. Patrząc przed siebie minęłam palącego bruneta. Gdy już miałam przekroczyć próg szkoły poczułam uścisk na ramieniu.
- Chyba nie zauważyłaś swojego chłopaka.- powiedział miło.
- Przeciwnie.- wyswobodziłam się z jego uścisku.
- O co ci znowu chodzi?
- O co? Może o to, że przez ten jebany gang mnie zlewasz? Mieliśmy się spotkać, a ty jak zwykle miałeś tą jebaną akcję w tym jebanym gangu i zostawiłeś mnie w tym jebanym samochodzie!- krzyknęłam wzburzona.
- Przepraszam.- powiedział, po czym wtulił mnie w siebie. Odwzajemniłam ten gest.- Gniewasz się?- spytał.
- Nie.
- A dostanę buziaka?- ponownie spytał jednocześnie przekładając kosmyk włosów za moje ucho. Wywróciłam teatralnie oczami i stanęłam na palcach, by po chwili złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. Kątem oka zobaczyłam idącego w naszym kierunku Harrego. Postanowiłam zrobić mały teatrzyk. Przycisnęłam Louisa do ściany i położyłam jego dłonie na moich pośladkach, swoje zaś umiejscowiłam na torsie chłopaka.
- Panno Peterson! Jest pani w szkole, proszę zachowywać się adekwatnie do tego miejsca.- powiedział mijający nas nauczyciel.
- Przepraszam, poniosło nas.- odpowiedział Tomlinson.
- Siema.- powiedział Harry, gdy do nas podszedł. Przywitał się z Louisem, po czym spojrzał na mnie.- Cześć Amy.- nawet mu nie odpowiedziałam. Złapałam bruneta za rękę i pociągnęłam do szkoły.
- A co to było?- spytał roześmiany.
- Nie wiem o czym mówisz i sądze, że było by lepiej, gdybyś myślał nad każdym zdaniem, które chcesz wypowiedzieć.
- Masz okres?
- Czemu każdy sądzi, że mam okres?!- krzyknęłam na cały korytaż a oczy wszystkich zwróciły się w naszą stronę.- Nie mam.- szepnęłam i przyciągnęłam do siebie chłopaka. Musnęłam delikatnie jego usta.
- Do zobaczenia po lekcjach.- powiedział, po czym odszedł. Podeszłam do szafki, by wyjąć z niej książki. Niestety znowu przeszkodził mi Harry.
- Czego?- spytałam chamsko.
- Co on ma czego ja nie mam?- szepnął jednocześnie opierając się o moją szafkę.
- Nie będę z tobą o tym rozmawiać.
- Pocałuj mnie.- palnął.
- Co piłeś lub co paliłeś?- zaśmiałam się.
- Nic.- westchnęłam głośno, po czym poszłam do klasy. Lekcje dzisiejszego dnia minęły mi dość szybko. O godzinie 15 stałam przed budynkiem czekając na Louisa.
- Przyjdziesz do mnie?- spytałam.
- Chętnie.- odpowiedział splatając nasze palce. Weszliśmy do mojego auta i odjechaliśmy w kierunku mojego domu.- Co będziemy robić?- spytał.
- Chciałabym się czegoś napić.- powiedziałam. Na moje słowa chłopak się zaśmiał.- No co?
- Ty i picie?- zielonooki ponownie się zaśmiał.- To będzie interesujące.
- Raz się żyje.- już po chwili siedzieliśmy w salonie.- Podasz mi butelkę?- poprosiłam. Wzięłam pierwszy łyk piwa, na mojej twarzy pojawił się grymas... to było ohydne. Piłam butelkę za butelką, było ich około 3, ale jak dla mnie to wystarczyło. Dopiłam się jeszcze kilkoma kieliszkami czerwonego wina. W głowie zaczęło mi szumieć a oczy same mi się zamykały, mimo to jakoś jeszcze trzymałam się na nogach. Louis siedział poważny na kanapie ze skrzyżowanymi rękami i uważnie mi się przyglądał. Jego mina nie wyrażała choćby cienia emocji, wyglądał po prostu jak kamień.
- Co się tak patrzysz?- spytałam.
- Nie podoba mi się to.- powiedział a ja wybuchnęłam śmiechem. Poszłam z kieliszkiem wina na górę a brunet podążał za mną jak cień.- Co ty robisz?- burknął widząc jak pozbywam się swojej garderoby.
- Idę się myć.- powiedziałam rozbawiona. Upiłam kolejnego łyka wina i zamachałam mu szklanym naczyniem przed nosem.- Rozluźnij się.
- Tak jak ty? Do stanu nietrzeźwości?
- Kochasz mnie?- zawiesiłam mu ręce na szyi.
- Kocham.- powiedział, po czym delikatnie mnie pocałował.- Ale śmierdzisz alkoholem.- skrzywił się robiąc przy tym zabawną minę.
- Trudno.- wzruszyłam ramionami i upiłam ostatniego łyka. Położyłam się na łóżku obok chłopaka i wtuliłam się w niego. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum, czułam też papierosy. Leżąc obok niego czułam się bezpiecznie, w ogóle czułam się tak... no po prostu nie da się opisać. Moje suche oczy same się już zamykają. Poszłam do łazienki i oblałam twarz wodą. Tomlinson poszedł za mną i usiadł na podłodze. Uważnie przyglądał się wykonywanym przeze mnie czynnościom. Gdy rozpinałam stanik chłopak odwrócił wzrok. Rozebrałam się do naga i weszłam do kabiny. Odkręciłam wodę i stojąc pod prysznicem patrzyłam w stronę chłopaka.
- Co ty robisz?- spytałam widząc jak trzyma głowę między kolanami.
- Nie patrze.- odpowiedział cicho.
- Ale chcesz... i możesz.- szepnęłam kusząco. Louis spojrzał na mnie a ja seksownie bawiłam się włosami.
- Posłuchaj widziałem już na prawdę wiele nagich dziewczyn, to, że bym cię teraz przeleciał nic by nie znaczyło. A ja bym chciał, żeby nasz wspólny pierwszy raz był wyjątkowy.- zdenerwowany wstał i wziął ręcznik. Podszedł do mnie i mnie nim owinął. Zaprowadził mnie do sypialni, pomógł przebrać się w piżamę i położył spać. Usiadł obok mnie, chwilę tak posiedział, popoprawiał mi kołdrę i poduszki. Gdy już widział, że zasypiam pożegnał się ze mną w uroczy sposób.
- Dobranoc.- powiedział całując mnie w czoło. Pijana nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Wzięłam laptopa do ręki i wpisałam "sposoby na kaca". Znalazłam na prawdę wiele prześmiesznych eliksirów, sposobów oraz czarów. Postanowiłam, że pójdę pobiegać. Nałożyłam na siebie leginsy, podkoszulek a na to bluzę. W szafie wygrzebałam jakieś adidasy. Zeszłam na dół i podeszłam do lodówki. Wyjęłam z niej sok, z którego upiłam kilka łyków. Odstawiłam go na miejsce i wyszłam z domu.Włożyłam do uszu słuchawki a telefon do kieszeni bluzy i zaczęłam biegać. Biegłam zdyszana w stronę lasu, gdy zauważyłam, że but mi się rozwiążał. Klęknęłam by go zawiązać i wtedy zobaczyłam mężczyzne w czarnej bluzie z kapturem biegnącego w moim kierunku. Już wcześniej czułam, że ktoś za mną biegnie. Wstałam i zaczęłam biec jak gdyby nigdy nic. Dyskretnie obróciłam się by sprawdzić czy dalej mnie śledzi, na moje nieszczęście ta osoba była coraz bliżej. Niemal widziałam ten szyderczy uśmiech na jego twarzy. Wtedy już nie miałam wątpliwości. Biegnąc wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Louisa. Odebrał w ostatnim sygnale.
- Jak się czujesz kochanie?- powiedział na wstępie.
- Louis! Jestem w lesie i ktoś mnie...- nie dokończyłam. Poczułam szarpnięcie za ramie co spowodowało upadek telefonu. Odwróciłam się i ujrzałam zakapturzoną postać.
Kochani, pytacie się mnie czemu dodaję na komentarze. Odpowiedź jest prosta. Gdybym nie dodawała na nie ich liczba by wynosiła piękne równe zero. Nie chcę sprawdzać jak to będzie bez szantażyku dlatego NASTĘPNY ROZDZIAŁ STANDARDOWO ZA 30 KOMENTARZY
Nastempny rozdział*___*
OdpowiedzUsuńBrak weny na komentarze!!!
OdpowiedzUsuńAle coś muszę napisać, no nie? Jedno mnie cholernie ciekawi. Co zrobi Louis?! No i ten jego tekst o pierwszym razie. Taki był biedny, jak nie chciał się na nią patrzeć, gdy była naga. Czekam nn.
// we-are-friends-forever.blogspot.com
// black-day-4ever.blogspot.com
P.s. Sorry, że zostawiam spam, ale cóż, uwielbiam to robić, heheheh.
rowniez sie zgadzam. :)
UsuńSpisałaś się na medal. Zajebisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny ;)
OdpowiedzUsuńTo napewno harry i ją porwie wiem to ! / Ks
OdpowiedzUsuńZa ciekawy aż. :3 Najlepszy rozdział na blogu. Ciekawe kto to ten gościu co ją śledzi.. Ja uważam że to nie Harry, ale mogę się zaskoczyć, sporo razy już się zaskoczyłam np. Kiedyś zachowaniem Louisa i takie tam. Ale to były pozytywne zaskoczenia. Jest super.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze ze wszystkim :*:*
Usuńja też :D
UsuńCoś mi się wydaje że to Hazza.. Rozdział cudowny i czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńgenialny :O
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział
OdpowiedzUsuńświetny !!!
OdpowiedzUsuńNastępny genialny rozdział :) Takiej akcji to się nie spodziewałam..Mega <3
OdpowiedzUsuńCudo! :*
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY ROZDZIAŁ NA BLOGU! <3 NAPRAWDĘ NIE KŁAMIĘ :* JEST SUPER
OdpowiedzUsuńGENIALNYYY <3333
OdpowiedzUsuńGenialny! <3
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam ale zapraszam jeśli bedziesz mieć czas :*
http://rough-fan-fiction.blogspot.com/
to będzie Harry, na pewno. ;) rozdział bardzo fajny! :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział kochanie <3 Jak dodasz nowy pisz do mnie <333
OdpowiedzUsuńBoski!
OdpowiedzUsuńNo nie znowu będę musiała czekać na te 30 kom! Zajebisty <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNY! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ;)
OdpowiedzUsuńOł, myśle że to Harry _ ale jest cudnyy *.*
OdpowiedzUsuńBoskii .. Ten rozdzial zasluguje na nobla :D
OdpowiedzUsuńgenialny :)
OdpowiedzUsuńWspaniały, jak zwykle. : ) Kochusiam. <3
OdpowiedzUsuńCiągle zaskakujesz misiu <3 :* Super !
OdpowiedzUsuńFajny :) ♥ :* Next!
OdpowiedzUsuń