* Oczami Amy *
Obudziłam się w nieznanym mi miejscu. Miałam na sobie białą, męską koszulę sięgającą mi do połowy ud. Mimo to na sobie miałam bieliznę. Odruchowo zakryłam swoje ciało ubraniem. Powoli i niepewnie wstałam z łóżka. Zeszłam schodami na dół i stanęłam w miejscu. Przede mną stał mój były chłopak. W zasadzie nie byliśmy parą bo nigdy mnie o to nie poprosił, ale tak się zachowywaliśmy.
- Stefan?
- Cześć maleńka.- powiedział, po czym uniósł do góry szklankę z whiskey.
- Co ty tu robisz?
- Tak, Am. Mi też miło cię widzieć.- zaśmiał się w ten cudowny sposób aż mi nogi zmiękły. Po chwil na jego twarz wstąpił udawany bulwers.
- Mieszkam tu Amy. Jechałem pociągiem, gdy troje mężczyzn kucało wokół ślicznej panienki. Myślę sobie, ładna. A chwilę później już okładałem ich pięściami, gdyż rozpoznałem w tej dziewczynie ciebie. Am, co jest grane?- spytał. I co niby miałam mu powiedzieć? Że najprawdopodobniej chcieli mnie porwać, żeby mieć coś w zastaw? Nie ma mowy.
- Eee, to nic.
- Eee, to nic? Amy, kiedyś lepiej kłamałaś.
- Stefan proszę.- powiedziałam cicho mając nadzieje, że da mi spokój w tym temacie. Podeszłam do niego i usiadłam na kanapie. Brunet cały czas patrzył mi w oczy.
- Kupiłem ci telefon, masz ten sam numer co wcześniej.
- Dziękuję.
- Co się z nami stało?- zapytał w pewnym momencie. Kompletnie mnie zatkało.
- Stefan... my po prostu...- nim zdążyłam odpowiedzieć dłoń chłopaka spoczywała swobodnie na mojej szyi a usta przypasowały się do moich warg.
Niepewnie odwzajemniłam pocałunek, lecz szybko go przerwałam.
- Stefanie, ja mam kogoś...- szepnęłam.
- Rozumiem. Przyjeciele? Ok? Dobra chodź zawiozę Cię do Louisa.- powiedział szybko jak gdyby nigdy nic. Zatrzymałam się w półkroku na schodach, gdy uświadomiłam sobie co usłyszałam.
- Skąd znasz Louisa?- na moje pytanie brunet tylko się uśmiechnął i wyszedł z domu. Szybko pobiegłam na górę. Napisałam sms do Lou, że już wracam, po czym wyciągnęłam z walizki ubranie. Zważywszy na pogodę i nastrój panujący na zewnątrz zdecydowałam się na kwiecistą bluzkę. Do tego nałożyłam obcisłe spodnie 3/4 i czarne vansy.
Wzięłam do ręki walizkę i zeszłam na dół. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Niechętnie przejechałam palcem po ekranie tym samym odbierając połączenie.
- Halo?
- Amy? Boże Amy! Chryste gdzie jesteś?!
- Nie wymawiaj imienia Pana Boga swego na daremno.- zaśmiałam się.
- Śmiejesz się! Matko śmiejesz się to dobrze! Nic ci nie jest?- teraz zostały sekundy do rozmyśleń. Nic mi się nie stało więc nie warto nic mówić.
- Ee jest okej, nic mi nie jest. Wracam do domu. Znaczy do ciebie.
- Ale twój telefon! Był w śmieciach!
- Zgubiłam go, ale kupiłam już sobie nowy. Jest dobrze naprawdę. Kocham cię, cześć.- zakończyłam połączenie bo inaczej nie dawałby mi spokoju.
- Pomogę ci.- powiedział Stefan biorąc ode mnie walizkę.
- Dzięki.- szepnęłam nieśmiało. Przeczesałam prawą ręką kosmyk włosów po lewej stronie. Brunet otworzył mi drzwi od strony pasażera i pomógł wsiąść do swojego kurewskiego niskowozu. Nie lubię takich aut. Jechaliśmy w ciszy, którą zagłuszało jedynie radio przez jakąś godzinę. W końcu podjechaliśmy pod willę chłopców.
- Dziękuję.- powiedziałam, po czym na pożegnanie pocałowałam chłopaka w policzek. Wiedziałam, że dla niego znaczy to więcej, ale to tylko gest. Wysiadłam z auta wcześniej zabierając z niego swoje rzeczy. Stanęłam przed furtką i pomachała odjeżdżającemu Stefanowi. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Ruszyłam w stronę dzwi powoli i niechętnie.
- To ona!- usłyszałam krzyki i tupoty zbliżające się w moją stronę. Chwilę później stałam przytulona przez czterech oszołomów. Tylko Harry siedział zły ze skrzyżowanymi rękami na fotelu.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ
- Na pewno wszystko w porządku?- spytał po raz setny mój ukochany.
- Louis! Nie będzie w porządku jeśli będziesz co sekunde o to pytał!- na moje słowa spuścił głowę w dół.
- Przepraszam no...- szepnął a z ust zrobił podkówkę na co się zaśmiałam. Złapałam go za brodę i delikatnie musnęłam jego usta. Mój ukochany położył dłoń na moim udzie i powoli przesunął ją w górę aż do piersi. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się na nim poruszać cały czas go całując. Położyłam dłonie na jego policzkach a on na moim karku. Powoli zaczął przesuwać swoją dłoń na moje pośladki, które po chwili mocno ścisnął a następnie w nie klepnął. Czułam przy kroczu jego rosnącą erekcje. Zsunęłam z niego spodnie razem z bokserkami i bez uprzedzenia wzięłam jego członka do ust. Schowałam zęby i zaczęłam pieścić jego wrażliwą część językiem. Z jego ust wydobywały się ciche jęki. Zebrał ręką moje włosy na bok.
- Chcę cię widzieć.- powiedział. Cały czas patrzyłam mu w oczy. Zataczałam kółka wokół jego nabrzmiałego penisa.
- Amy, dosyć. Nie chcę tego tak szybko skończyć.- wyjęczał, ale to było bez znaczenia. Chciałam go poczuć w ustach. Zaczęłam sobie pomagać ręką a jego biodra wyszły moim ustom na spotkanie w czasie, gdy chłopak szczytował. Słonawy smak wypełnił moje usta. Oblizałam wargi i zadowolona podniosłam się. Louis spojrzał na mnie i przyciągnął do siebie. Jego ręka umiejscowiła się na mojej piersi. Położyłam dłoń na jego i zsunęłam ją niżej ku mojemu kroczu.
- Jesteś obleśny.- stwierdziłam z grymasem na co on się zaśmiał. Spojrzałam na jego członka i złapałam go w ręke. Zaczęłam nim szybko poruszać, by znów go podniecić. Po dosłownie paru sekundach udało mi się to. Położyłam się wygodnie a mój ukochany gwałtownie i bez ostrzeżenia wszedł we mnie. Wygięłam się w łuk głośno krzycząc jego imię. Wbiłam mocno paznokcie w jego plecy i zjechałam nimi w dół aż do pośladków. Zaczął się we mnie powoli poruszać wypełniając mnie bezgranicznie. Czułam go w sobie całego. Tego jak ociera się o mnie i dociera do najgłębszych zakamarków mego ciała. Z każdą sekundą jego ruchy przyspieszały a moje jęki stawały się coraz głośniejsze. Jego zęby zacisnęły się na mojej piersi wywołując u mnie przyjemne dreszcze. Położyłam dłonie na jego karku i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Zdjęłam z siebie bluzkę i teraz to ja byłam na górze. Złapałam go za ręce i splotliśmy nasze palce w szczelnym uścisku.
- Lubie cię taką.- powiedział z tym swoim wręcz erotycznym uśmieszkiem.
- Ja siebie też taką lubię.- zaśmiałam się. Zaczęłam poruszać się na nim w górę i w dół, tak by po chwili poczuć jego spełnienie w sobie. Brunet podniósł się by mnie pocałować lecz go odepchnęłam. Nadal się poruszałam. Po kilkunastu sekundach osiągnęłam swój szczyt.
- Chcę cię widzieć.- powiedział. Cały czas patrzyłam mu w oczy. Zataczałam kółka wokół jego nabrzmiałego penisa.
- Amy, dosyć. Nie chcę tego tak szybko skończyć.- wyjęczał, ale to było bez znaczenia. Chciałam go poczuć w ustach. Zaczęłam sobie pomagać ręką a jego biodra wyszły moim ustom na spotkanie w czasie, gdy chłopak szczytował. Słonawy smak wypełnił moje usta. Oblizałam wargi i zadowolona podniosłam się. Louis spojrzał na mnie i przyciągnął do siebie. Jego ręka umiejscowiła się na mojej piersi. Położyłam dłoń na jego i zsunęłam ją niżej ku mojemu kroczu.
Jego ręka wsunęła się pod moje spodnie i zaczęłam pieścić moje wrażliwe miejsce. Zataczał kółka palcami wokół łechtaczki. Nagle wsunął we mnie jeden palec, po chwili dołączył drugi. Wsuwał, wysuwał, wsuwał, wysuwał... i tak w kółko. Po paru minutach czułam, że jestem blisko. Przyjemny dreszcz pojawił się w dolnych partiach mego ciała. Odchyliłam głowę do tyłu oddając się rozkoszy. W pewnym momencie Louis zdjął ze mnie spodnie razem z moimi koronkowymi majtkami, które po chwili wziął do ręki. Spojrzał mi w oczy i szepnął :
- Lubie je.- przejechał sobie nimi po twarzy i rzucił w kąt pokoju. Podparłam się na łokciach i spojrzałam w jego piękne zielonobłękitne oczy, w których mogłabym tonąć i nie chciałabym być ratowana. Patrzył na mnie uśmiechnięty od ucha do ucha i czekał na moją reakcję.
- Jesteś obleśny.- stwierdziłam z grymasem na co on się zaśmiał. Spojrzałam na jego członka i złapałam go w ręke. Zaczęłam nim szybko poruszać, by znów go podniecić. Po dosłownie paru sekundach udało mi się to. Położyłam się wygodnie a mój ukochany gwałtownie i bez ostrzeżenia wszedł we mnie. Wygięłam się w łuk głośno krzycząc jego imię. Wbiłam mocno paznokcie w jego plecy i zjechałam nimi w dół aż do pośladków. Zaczął się we mnie powoli poruszać wypełniając mnie bezgranicznie. Czułam go w sobie całego. Tego jak ociera się o mnie i dociera do najgłębszych zakamarków mego ciała. Z każdą sekundą jego ruchy przyspieszały a moje jęki stawały się coraz głośniejsze. Jego zęby zacisnęły się na mojej piersi wywołując u mnie przyjemne dreszcze. Położyłam dłonie na jego karku i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Zdjęłam z siebie bluzkę i teraz to ja byłam na górze. Złapałam go za ręce i splotliśmy nasze palce w szczelnym uścisku.
- Lubie cię taką.- powiedział z tym swoim wręcz erotycznym uśmieszkiem.
- Ja siebie też taką lubię.- zaśmiałam się. Zaczęłam poruszać się na nim w górę i w dół, tak by po chwili poczuć jego spełnienie w sobie. Brunet podniósł się by mnie pocałować lecz go odepchnęłam. Nadal się poruszałam. Po kilkunastu sekundach osiągnęłam swój szczyt.
- Teraz możesz mnie pocałować.- szepnęłam na co on się uśmiechnął. Wsparł się na łokciach i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Wyszłam z łóżka tym samym uwalniając jego członka z mojego wnętrza. Zrzuciłam wszystkie ciuchy na ziemię i położyłam się obok mojego ukochanego.
- Kocham cię.- powiedział i objął mnie od tyłu. Leżeliśmy na łyżeczki.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałam zmęczona.
- Chciałbym żebyś poznała moją rodzinę.- szepnął. Od razu odechciało mi się zpać. Z oczami jak spodki odwróciłam się w jego stronę.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 30 KOMENTARZY
super;)
OdpowiedzUsuńświetne ale erotyczne xD czekam na next
OdpowiedzUsuńboski rozdział kochanie <3
OdpowiedzUsuńAH! CUDOWNY! DOBRZE, ŻE KIEDY CZYTAŁAM TO MAMA MNIE NIE PRZYŁAPAŁA BO JAK ZWYKLE PRZY TAKICH SCENACH JESTEM CAŁA CZERWONA...
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU!
@Hazz_You_And_I
http://badsidefanfiction.blogspot.com/
Strasznie dużo w tym rozdziale erotyzmu, ale to nadaje mu charakteru. Cudo!
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
Świetny!!!
OdpowiedzUsuńaaa.. sex, sex sex haha ♥ genialne czekam na nn :) xoxo. ♥
OdpowiedzUsuńDzięki za miły komentarz u nas ♥♥
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie też jest ekstra, świetnie wszystko opisujesz ;D
destiny-of-wolves.blogspot.com
Dawaj next!
OdpowiedzUsuńnext!
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie;)
OdpowiedzUsuńŚwieetnee ^^ Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńCudooo! <3
OdpowiedzUsuńGenialne <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńboże, jak dobrze, że Amy nic nie jest.. już myślałam, że coś się stało.. pod koniec tamtego rozdziału mogłam to wywnioskować. liczę na akcję w następnym rozdziale! :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńI znowu wprowadziłaś czytelników w całkiem inną scenę, myślałam, że ta sprawa z porwaniem inaczej się potoczy. Swoją drogą chciałabym częściej takie rozdziały jak ten... Z niecierpliwością czekam na next i pozdrawiam /CZYTELNICZKA
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga
OdpowiedzUsuńczekam na next :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :*
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuń<3<3<3
OdpowiedzUsuńZajebisty!<3
OdpowiedzUsuńHa! Mój 30 komentarz xD
OdpowiedzUsuńPadać mi do nóg Bitches! Królowa Ola przed wami śmieszne śledzie!
cudowny :*
OdpowiedzUsuńgenialny ~Lulu G.
OdpowiedzUsuń