- Granicy między przyjaźnią, a miłością nikt i nic nie upilnuje.- szepnęłam, niepwena tego co mówię.
- Co ty powiedziałaś?- podniósł głowę i spojrzał zrozpaczony w moje oczy.
- Taki cytat, nie nic. Nie ważne. Wracajmy do domu.- uśmiechnęłam się sztucznie mówiąc to zdanie. Byłam zła, ale przede wszystkim na siebie. Zła na to, że pozwoliłam by moje życie tak wyglądało. Podjechaliśmy pod dom. Spojrzałam na Harrego a on nachylił się do pocałunku.
- Przepraszam..- szepnęłam tylko i wyszłam z auta. Prawie wbiegłam do domu i zatrzasnęłam drzwi. W tym samym momencie prawie dostałam zawału.
- Co ty tu nadal robisz?- podkreśliłam przedostatnie słowo. Chłopak na mój widok podniósł głowę a nasze oczy się spotkały. Byłam nawet zadowolona, ale bardziej zdziwiona.- Ty płaczesz?- spytałam.
- Nie, coś wpadło mi do oka.- powiedział poważnie i wytarł łze spływającą po jego policzku. Podszedł do mnie i się we mnie wtulił jednocześnie łapiąc głęboki wdech.
- Wybacz mi Amy, zrobimy to jak będziesz gotowa.
- O ile będę.- odepchnęłam go od siebie i poszłam do kuchni. Louis poszedł za mną jak cień. Usiadł na krześle i bacznie śledził każdy mój ruch.
Nalałam wody do czajnika, po czym go włączyłam.
- Chcesz czegoś?- odwróciłam się i spojrzałam na niego.
- Tylko ciebie.- uśmiechnął się w ten słodki sposób.
- Miałam raczej na myśli czegoś do picia.- na moją twarz wkroczył ten głupi rumieniec. Brunet podszedł do mnie a jego ręce powędrowały na moje uda. Podniósł mnie tym samym zmuszając bym oplotła nogi wokół jego bioder.
- Co powiedział ci Harry?- szepnął całując mój obojczyk. Powoli odchyliłam głowę w bok. Głośno westchnęłam i zebrałam się na kłamstwo.
- Nie widziałam się z nim.
- Ale ktoś widział was, proszę Cię... nie okłamuj mnie.- jego usta przeszły na moją szczękę.
- Tylko rozmawialiśmy.
- O czym?- nie dał mi odpowiedzieć bo jego usta znalazły się na moich wargach. Odepchnęłam go od siebie.
- Niby jak mam ci odpowiedzieć jak mnie całujesz?- zaśmiałam się.
- Nie odpowiadaj, i tak wszystko wiem.- powiedział a mnie przeszły ciarki. Jak to wszystko wie? Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, gdy znowu mnie pocałował. Tym razem odwzajemniłam pocałunek. Wplotłam palce w jego włosy, na co chłopak cicho zamruczał. Niby się całowaliśmy, ale ja myślałam o czymś zupełnie innym, a raczej o kimś innym. Nie... tak nie może być. Ja się całuję z moim chłopakiem, a moje myśli zajmują się Harrym. Szybko wróciłam myślami do Louisa. Już gubie się w tych jego humorkach, raz jest czuły, miły, delikatny a raz chamski, bezczelny i niebezpieczny. Oderwaliśmy się od siebie, gdy już brakło nam powietrza.
- Świetnie całujesz.- szepnął i nachylił się do kolejnego pocałunku. Złapałam go za włosy i lekko odciągnęłam od siebie.
- To nie znaczy, że cały dzień mamy spędzić na wymienianiu się śliną.- oboje się zaśmialiśmy. Było tak pięknie, tylko my... z daleka od jego gangu, mojego ojca i tego całego zamieszania. Tą chwilę przerwał jego telefon. Tomlinson warknął groźnie i beznamiętnie puścił mnie na ziemię.
- Musisz odbierać?- spytałam z nadzieją w głosie a on jak gdyby nigdy nic wziął do ręki komórkę i przejechał palcem po ekranie tym samym odbierając połączenie.
- Halo?- zignorował moje pytanie.- Teraz? Chyba sobie w chuja lecisz. Nie, nie ma mowy. Zaczynamy dopiero o północy. Kurwa! Chodźbyś miał się obsrać nie zaczniemy akcji w ciągu dnia!- po tych słowach rzucił telefonem o ścianę.
- Harry?- spytałam.
- Nie.- odpowiedział chamsko.
- Zayn?- kolejne pytanie i kolejna chamska odpowiedź.
- Nie.
- To kto?- podszedł do mnie z kurtką w ręku i niedbale musnął moje usta.
- Nie twoja sprawa malutka.- poklepał mnie po ramieniu.
- Ktoś...- zaczęłam.
- Z gangu, okej? Zadowolona? Mam ci podać nazwiska, wiek, adres? Kurwa myślałem, że to ja noszę spodnie w tym związku!- jego oczy pociemniały a mięśnie napięły. Wszystko wróciło do normy wraz z chwilą, gdy do domu wszedł mój ojciec. Byłam przygotowana na wszystko. Awanture, wyzwiska a nawet rękoczyny. Ale mój tato wszedł do kuchni w swoim nienagannym garniturze i podał ręke Louis'owi.
- Witaj Louis.- powiedział.
- Dobry wieczór Panie Peterson.- o kurna, jak oficjalnie.
- To my pójdziemy na górę.- powiedziałam, po czym złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam do mojego pokoju. Gdy już w nim byliśmy zatrzasnęłam drzwi i cała czerwona podeszłam do bruneta opartego o parapet.
- Jaka rozgrzana, to ja tak na ciebie działam?- spytał jednocześnie przekładając mój niesfornie opadający kosmyk włosów za ucho.- Czy to taki odruch, gdy mnie widzisz?
- Możesz jedynie działać na mój odruch wymiotny.
- Oj skarbie.- wyciągnął swoje długie ręce w moją stronę i złapał mnie w pasie.
- Czego?- patrzyłam w podłogę.
- Ubieraj się.
- A co jestem naga?
- Gdybyś była to coś by już się działo w moich spodniach.- wystawił mi język.
- Widzę łatwo się podniecasz.
- Nie dąsaj się i idź nałóż coś ładnego.
- Po co?
- Wyskoczymy gdzieś.- odpowiedział.
- Oh doprawdy? A akcja?
- Zaczyna się dopiero o północy, teraz jest 18, mamy jeszcze 6 godzin skarbie. No idź.- odsunął mnie od siebie. Gdy już miałam odejść poczułam klepnięcie w tyłek. Zignorowałam ten gest i poszłam do łazienki. Poprawiłam swój i tak dobrze trzymający się makijaż i zrobiłam luźnego warkocza przechodzącego przez moje prawe ramię. Poszłam do garderoby i nałożyłam biały kombinezon a na to pastelową niebieską sukienkę z stokrotkami. Spojrzałam w lustro i wyglądałam nawet nieźle.
Nałożyłam do tego kilka bransoletek, po czym wróciłam do chłopaka.
- Wyglądasz pięknie.- szepnął całując mnie w czoło.
- Nie słodź.- klepnęłam go w klatkę piersiową, po czym zeszliśmy na dół.
- Gdzie idziecie?- spytał ojciec.
- Przejść się.- odpowiedziałam w tym samym czasie co Louis powiedział "niedaleko". Zabiłam go wzrokiem i nałożyłam moje czarne vansy. Wyszliśmy przed dom. Byłam szczerze zdziwiona widokiem jaki zastałam. Są wakacje, jest 18 a na dworze ciemno jak za przeproszeniem w dupie u murzyna. Weszliśmy do samochodu i jak Boga kocham nie przejechaliśmy stu metrów jak zadzwonił telefon bruneta.
- Halo?- warknął do telefonu jednocześnie włączając na głośnomówiący.
- Odwołaj wszystkie swoje plany, akcje zaczynamy teraz.- odezwał się niski głos podkreślając ostatnie słowo. No nieźle, teraz się zacznie.
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Przez bite dwa tygodnie nie dodawałam rozdziału, ale to dlatego, że miałam na pieńku z mamą.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 30 KOMENTARZY
Ale przynajmniej dodałaś, a to mnie cholernie cieszy. Och Louis i te jego humorki. Czekam nn.
OdpowiedzUsuń// we-are-friends-forever.blogspot.com
Jeju cudowny chociaż wolę żeby była z Harrym :)
OdpowiedzUsuńPjontka! :D xd
UsuńJeju, długo nie było rozdziałów, to fakt, ale i tak dalej czekam, i czekam i nareszcie jest! <3 Co do rozdziału jest fantastyczny, genialny, świetny jak zawsze :) Na tym blogu nie ma rozdziału który by mi się nie spodobał. ♥ Życzę dalszej weny i dużo czytelników, choć już ich masz i to sporo, to życzę więcej! :)
OdpowiedzUsuńzmiana Lou jest typowa do jego zachowania. podoba mi się coś takiego. chwilę wcześniej jest wkurzony a potem staje się miły jakby nigdy nic. oczywiście wiadomo że zależy mu na Amy. ciekawi mnie baaardzo dalsza część. także czekam. :)
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga, a raczej blogi od początku i nie żałuję że nie przestałam. <3 Omg, tyle się dzieje że... Aww, miło czytać :D Skąd ty bierzesz te pomysły na rozdziały, bo ja nie wiem? Nie mogę tego ogarnąć. :o Wiecej tych pomysłow! Co do rodziału too...Wspaniały , genialny no! Co więcej powiedzieć?
OdpowiedzUsuńNiech Będzie z Harrym
OdpowiedzUsuńTwój blog bardzo mnie zaciekawił. :* No długo nie było rozdziału, ale nareszcie się pojawił. Chcę już kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńPrze świetny rozdział <3 Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny z niecierpliwością <3
Wspaniałe! Cieszę się, że odkryłam twój blog, Jestem zaczarowana. :) Może nie mam takiego talentu, jak ty, ale zapraszam ciebie również do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://littlemixonedirectionija.blogspot.com/
bisty :3
OdpowiedzUsuń+ niech bd z Harrym :*
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :) a tak wgl to wspaniały <3<3<3 ;*
UsuńRównież się zgadzam siostry. :) <3 :*
UsuńTeż się zgadzam moje siostrzyczki kochane! <3
UsuńJa Też Ale Niech Wybierze Autorka <3
UsuńDużo blogów jest o Harrym. Prosze żeby była z Lou :*kk
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3 Jeju. :))
OdpowiedzUsuńAnonimowy, to że dużo blogów o Harrym ma coś wspólnego ? Patrz na zachowanie bohaterów a nie kogo jest więcej na blogach. Ja również jestem za Harrym, bo Lou ma pieprzone humorki.. :)
Aaaa mi się rozdział w chu* spodobał. Nie wiem czy można przeklinać na twoim blogu więc gwiazdeczka. :)) Uwielbiam twojego bloga :* Mi obojętne z kim będzie! <3
OdpowiedzUsuńSuper. :D :*
OdpowiedzUsuńBooskii! Starajcie się kotki, musimy dobić jeszcze dziś do 30-stki :o <3
OdpowiedzUsuńwlasnie, dobijamy!:) <3
UsuńPodałam swoje imię i nazwisko bo pewnie jako jedyna się nie boje że ktoś mnie znajdzie na fejsBUCZKU :D Co mogę powiedzieć, rozdział jest doo...doskonały. ;* Polecam wszystkim co lubią takie właśnie o , blogi :)
OdpowiedzUsuńBoski jest ♥♥ czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten blog. Dzisiaj zaczęłam czytać i muszę przyznać że blog jest idealny według mnie i podobają mi się humorki Tomlinsona.
OdpowiedzUsuńSwietny powiem Ci :) bardzo rozdzial mi sie spodobal jest boski w sumie jak zwykle misiu:) przepraszam za bledy ale jestem na telefonie
OdpowiedzUsuńHEJ ! <3 Przepraszam Że Tak Późno,Że Się Spóźniłam Ale To Nie Zmienia Faktu Że Rozdział Jest Nieziemski <3 :D
OdpowiedzUsuń